Cel, który przyświeca naszej pracy nad tomikiem „Ciężkie Słowa” to popularyzacji poezji kulturystycznej w naszym kraju. A trzeba sobie uświadomić, że poezję kulturystyczną należy tworzyć na siłowni stricte, czyli wtedy gdy emocje są najświeższe i niejako „rozgrzane”. Trzeba też wspomnieć, że jeśli tworzyć na siłowni to tylko w trakcie cyklów na siłę, czyli wtedy gdy przerwy między seriami są dłuższe (2-3min) i jest czas by gryf zamienić na pióro. W trakcie cyklu na rzeźbę jest to niemożliwe. Tymczasem to tyle o warsztacie.
Bardzo podoba mi się idea propagowania twórczości kulturystycznej, jednak nie mogę do końca zgodzić się z opinią Wydawcy. Moim zdaniem dyskryminacja cyklu na rzeźbę jako potencjału poetyckiego jest zamykaniem sobie pewnej ścieżki rozwoju twórczości. Jakże inne mogłyby być te wiersze… Jak cudownie mogłyby dopełniać obraz Poety… Przecież pióro można zastąpić dyktafonem, tudzież towarzyszem doli-niedoli, który zapisywałby to, co powstałoby w głowie Poety. Zawsze można też po prostu zapamiętać swe natchnienie i zapisać je po „cyklu”… W takiej sytuacji oprócz teningu ciała, mielibyśmy również trening mózgu:) No chyba, że w tym wszystkich chodzi o odmóżdżenie, ale nie sądzę…
Pozdrawiam.
Porozmawiam z Januszem. Może rzeczywiście niepotrzebnie zaprzepaszcza potencjał treningu na rzeźbę. W końcu nawet w krótkiej przerwie można coś stworzyć, czyż całe nasze życie nie jest tylko krótką przerwą? A ile udało się stworzyć Marie Curie? Poza tym są te krótkie japońskie formy, haiku, przyjrzymy się temu. W imieniu Janusza dziękuję za uwagi.
SIŁA…