„Stalowego Gryfa” czy „Stalowego Gryfu”?

W dniu dzisiejszym w sekcji komentarzy na kanale komunikacyjnym facebooka pojawiła się (uzasadniona) wątpliwości co do poprawnej odmiany nazwy nagrody przyznawanej przez kapitułę „Ciężkich Słów”. Operator kanału komunikacyjnego w luźnej, chociaż oficjalnej wypowiedzi odmienił nazwę nagrody w dopełniaczu jako kogo czego „Stalowego Gryfa”. Wątpliwość okazała się uzasadniona, gdyż odmiana „gryfa” byłaby prawidłowa jedynie w przypadku odwołania się do mitycznego zwierzęcia, połączenia lwa z orłem. Natomiast w przypadku gryfu jako części gitary lub sztangi należałoby użyć formy kogo czego „Stalowego Gryfu”.

W związku z powyższym odbyło się nieplanowane posiedzenie kapituły nagrody w składzie:

  1. Janusz
  2. Wydawca Janusza
  3. trzeci członek nieobsadzony

 Kapituła podjęła dwie decyzje, które zostaną wpisane w nowy regulamin nagrody „Stalowych Gryfów”:

1. Statuetką nagrody będzie rzeźba mitycznego zwierzęcia gryfa (połączenia lwa i orła) z rozpostartymi skrzydłami, który trzyma w szponach gryf od sztangi (na projekt statuetki w nieokreślonej przyszłości rozpisany zostanie konkurs),

2. w związku z punktem 1. nagroda „Stalowy Gryf” może zmienić  (i  zmienia) nazwę na nagrodę „Stalowych Gryfów” (w statuetce mamy już teraz dwa gryfy, ten organiczny i ten stalowy).

Powyższe decyzje rozwiązują problem odmiany, ale również pewnej niezręczności w ewentualnej interpretacji wiersza „Na Gryfie odlecę” poety kulturysty Janusza.

 

Oto jak wstępnie wyobraża sobie statuetkę Wydawca Janusza:

Komentarze () »

Niebawem

Niedługo czyli niebawem wiersz tytułowy tj. „Ciężkie Słowa” z tomiku „Ciężkie Słowa”.

 

Tymczasem zdjęcie zawodnika z naszej stajni na starcie Biegu Europejskiego w Gdyni, który odbył się 11 maja 2013r. Nie wiadomo jak jego brzuch, ale nogi na pewno mu płonęły!

Komentarze () »

„Cykl kreatynowy”

Gryźliście kiedyś „kredkę” w tabsach? A może pchaliście ją w proszku litrem wody? Jeśli tak, to ten wiersz jest dla Was. Oto „Cykl kreatynowy” Janusza z tomiku poezji kulturystycznej „Ciężkie słowa”, a ja jestem jego Wydawcą. Miłej lektury.

 

CYKL KREATYNOWY

 

Niepozorny proszek

pchnięty litrem wody

rozpoczyna kolejny

cykl kreatynowy

 

Anaboliczny impuls

chemicznej przemocy

destruktor proporcji

i gwarancja mocy

 

***

Cierpną nocą ręce

susza marszczy usta

pęka ramion skóra

głowa jakaś pusta

 

Wiersz-zdjęcie:

Komentarze () »

„Cyrk”

Dzień dobry, jestem Wydawcą Janusza. Mieliśmy małą przerwę, ale 1 cm w bicepsie i 3 cm w klacie Janusza później, publikujemy w końcu kolejny wiersz ze zbioru poezji kulturystycznej „Ciężkie Słowa”. W przyszłości historycy literatury od tego właśnie wiersza rozpoczną datowanie okresu tzw. „późnego Janusza”.  Najnowszy wiersz nosi tytuł „Cyrk” (do ukończonego, ale wciąż nie dorastającego do norm jakościowych wiersza „Cykl kreatynowy” jeszcze wrócimy). Zapraszamy do lektury.

 

CYRK

 

Na arenie siłowni

codzienna parada –

w przód treser trener

i dwóch jego akrobatów,

ci dzicy w klatce

nie szczędzą sobie razów,

pod wyciągiem puchnie

iluzjonista na metce,

woltyżer ujeżdża

skrzypiącą maszynę,

a połykacz ognia

płucze gardło Napalmem.

 

Zamiast biletów

miesięczne karnety,

zamiast oklasków

sapania i jęki,

zamiast widowni

srebrnych luster rzędy.

 

 I tradycyjny wiersz-zdjęcie:

Komentarze () »

„Piwnica młodości”

Oto najnowszy wiersz Janusza z tomiku poezji „Ciężkie Słowa”. Utwór „Piwnica młodości” jest nostalgicznym powrotem Janusza do pierwszej siłowni, którą urządził wiele lat temu wraz z kolegami w piwnicy bloku. Pierwsze treningi autora w tej amatorskiej siłowni zapadły mu głęboko w pamięć i jednocześnie ukształtowały jego dzisiejszą kulturystyczną postawę. Ponieważ jest to temat poważny to poeta postanowił go wyróżnić szczególną formą – wiersz napisany został w całości jako amfibrachiczny. Tym samym poeta-kulturysta Janusz dołączył do elitarnego grona poetów polskich stosujących taką formę (J. Słowacki, Cz. Miłosz, E. Lipska).

Piwnica młodości

 

Ukryte pod kurzem w piwnicy młodości

gromadzą się rzędem obrazy przeszłości.

Żeliwne imadło – substytut nakładu,

dwie pary ciężarków leżące bez ładu.

 

Do ćwiczeń przedramion na sznurku butelki,

ręczniki na stole – od potu jak ścierki.

Dwa stołki do pompek i duszne powietrze,

pod gołą żarówką wysiłki tysięczne.

 

Niezręczne w użyciu, pokraczne przyrządy,

o własnej tężyźnie pospieszne osądy.

Niezdarne treningi, pomysły wprost z głowy,

smak potu i pierwszy preparat białkowy.

 

Nie wrócą poranki, rozgrzane wieczory,

naiwne rozpiski, choć świetne humory.

W pamięci zostaną nauki żelaza,

piwniczne przyjaźnie, do ćwiczeń chęć, baza.

 

I wiersz-zdjęcie:

Komentarze () »