Dla niektórych może to być zaskoczeniem, ale zza tarczy siły, żelaznej pompki i treningu wyglądają smocze głowy trzech widm. Janusz też jest człowiekiem. Wczoraj, w krótkiej rozmowie telefonicznej przekazał mi, że aktualnie pracuje nad czymś większym. Będzie to dłuższy, epicki utwór, w którym podmiot liryczny zmierzy się z trzema widmami agresją, słabością i nałogiem. Fabularnie całość rozgrywać się będzie w Ziemi Świętej, w czasach krucjat. Robocze tytuły utworu to „Rycerz”, „Wojownik”, „Bramy Jeruzalem” lub „Trzy widma”. Janusz uzbrojony tylko „w kolczugę potu”, „włócznię gryfu” i „tarczę nakładu” będzie musiał owym widmom stawić czoła, by następnie w tej nierównej walce wygrać lub ponieść klęskę. Nie będzie to utwór, który można by czytać dzieciom przy ognisku. Nie będzie to również utwór, który można by zaśpiewać. Będzie to historia ponura i smutna, w sam raz do cichego odczytania w leśniczówce, o północy, gdzieś w środku Borów Tucholskich.
Brzmi jak zapowiedź czegoś na deski teatru!
Deska na deskach – to byłoby coś!